wtorek, 22 listopada 2016

5 sposobów na zabicie skuteczności marketingu!

5 sposobów na zabicie skuteczności marketingu!


Autor: Robert Wąsik


O tym, że każda strategia marketingowa ma jakieś plusy, pewnie już wiesz. Być może wiesz też, że jedynym plusem niektórych jest to, że uczą, żeby więcej ich nie tykać. Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego pewne metody po prostu uparcie nie działają? Oto 5 najczęstszych powodów.


  1. Metody zużyte. Tutaj ukłon przede wszystkim w stronę wielbicieli metod SEO sprzed kilku lat: katalogów, precli itp. Kiedy jakieś 5 lat temu pisałem na swoim starym blogu, że korzystając z Artelis dwoma linkami osiągam lepszy wynik w pozycjonowaniu niż dominująca firma na rynku metodami zmasowanego ataku na dziesiątki tysięcy katalogów, zostałem nazwany oszustem. Nie zrobiło to na mnie wrażenia (na kliencie, który wtedy kupił te dwa linki też nie). Od tego czasu jednak SEO więcej mniej nie interesuje zawodowo – czytam tylko o tym, że biało-czarny zwierzyniec Google, siejąc pomór wśród precli i katalogów milcząco przyznał mi rację. Te metody równie skutecznie naprawiają pozycję, co chwilówki domowy budżet. Jedna wielka ściema, która nie ma prawa działać.

  2. Ignorowanie segmentu klientów. Błąd najczęściej nie wynika ze świadomego działania, tylko raczej braku świadomości. Sama kampania reklamowa to niewielki wydatek i żaden wysiłek w porównaniu z przygotowaniem gruntu. Badania rynku trzeba prowadzić regularnie, ale bardzo często nie muszą one polegać na ankietowaniu – na początek wystarcza eksperyment myślowy. Trzeba zrobić coś w rodzaju reverse engineering na własnych produktach i usługach: czym właściwie są, kto mógłby (i dlaczego) i szukać, a także w jaki sposób (o ile w ogóle) potrzeby klienta zostałyby zaspokojone. Wielu przedsiębiorców – być może Ty też – za bardzo kocha swoje produkty, żeby spojrzeń na nie krytycznym okiem. Prowadzi to często do przeoczenia ważnych cech własnego produktu, nieakcentowaniu ich w promocji i tym samym zignorowaniem całego, czasem bardzo dużego segmentu klientów.

  3. Łut szczęścia. W kampanii marketingowej ważny jest plan. Możesz mieć kiepskie materiały (ale zawsze ktoś na nie spojrzy), fatalnie napisać tekst reklamowy (szkoda, ale się zdarza), wybrać gorszy czas antenowy na nadanie klipu (ale lepszy zły niż żaden). Popełniać błędy należy jednak świadomie. Wyobraź sobie kierowcę, który pomyka sobie w zabudowanym 120/ godz (albo wyjrzyj przez okno, bo to nie kwestia wyobraźni). To zawsze zagrożenie. Jeśli jednak wie, że za 500 metrów jest zwężenie, to ma szansę wyjść z tego cało – jeśli nie… No cóż, szanse są dużo mniejsze, a to jeszcze nie jest najbardziej drastyczny przykład. Jeśli chcesz coś zareklamować, to nie rób tego od przypadku do przypadku. Jasne – taką metodą na chybił-trafił, też można coś ugrać, ale najczęściej się to nie opłaca, skoro można łatwo działać celniej.

  4. Kiepski partner. Zwykle kampanii reklamowej nie przeprowadzisz sam. Niezależnie od tego, co robisz w ramach promocji, potrzebujesz a) materiałów, b) doradztwa, c) sprzętu, d) nośnika, i tak dalej, i tak dalej. Jeśli piszesz artykuły, takie jak ten – musisz mieć partnerski serwis jako miejsce publikacji (a jeśli na własnym blogu – hosting), jeśli potrzebujesz ulotek, to drukarni, jeśli przyczepy reklamowej to kierowcy. Czasem to, że kampania reklamowa nie działa, wynika nie z Twojego błędu, tylko z tego, że zawali „ten drugi”. To chyba jeden z większych problemów technicznych, bo zanim znajdziesz dobrego partnera, to prawie na pewno parę razy się przejedziesz, co boli, ale ostatecznie prowadzi do celu.

  5. Zły język. Nie mam tu na myśli tylko języka mówionego czy pisanego. Chodzi raczej o niedopasowanie środka przekazu do charakterystyki treści i odbiorców. To tak, jakby motto zakładu pogrzebowego brzmiało „Nie martw się!”. Skądinąd właśnie po to takie firmy istnieją, ale przyznasz, że niekoniecznie brzmi to dobrze, zwłaszcza jeśli w formie graficznej byłoby przedstawione na tle wiosennej łąki. Wszystkie elementy osobno są OK, ale razem po prostu nie współgrają. A to skrajny przykład, bo czasem są takie grupy docelowe, które po prostu w ogóle nie reagują na materiały filmowe, nawet najlepsze, albo takie produkty, które bez sensu jest reklamować w gazetach (np. maszyny brajlowe).

Krótkie podsumowanie? Proszę bardzo: najpierw myśl, potem działaj. Pamiętaj, że nie ma metod uniwersalnych, niezawodnych i pewnych. Planuj, działaj, kontroluj i wygrywaj. To tyle. Proste? Proste!


Od Ciebie zależy, czy kampania przyniesie spodziewany efekt. Wybieraj skuteczne metody promocji!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak pisać do Internetu? Poradnik SEO copywritingu

Jak pisać do Internetu? Poradnik SEO copywritingu


Autor: Joanna Kulik


Pisanie tekstów do Internetu to dziedzina, która rządzi się swoimi prawami – warto przyswoić sobie zatem seo copywriting. Pomijając czynniki takie jak pozycja samej strony, promocja treści, czy popularność witryny publikującej, to my – osoby piszące – mamy duży wpływ na popularność naszych tekstów w sieci.


Jeszcze kilka lat temu, kiedy uczyłam się sztuki dziennikarstwa, rzadko uczono nas zasad pisania artykułów do Internetu. Generalnie sprowadzało się to do przeklejenia gotowca przygotowanego dla wersji papierowej do CMSa (ale czy dziennikarze tradycyjni wiedzieli co to CMS? A gdzie tam!). Dziś osobom prowadzącym blogi czy portale internetowe trudno sobie wyobrazić, aby mieli zignorować reguły pisania tekstów do Internetu – tzw. seo copywriting. Zasady te mają na celu między innymi wypozycjonowanie artykułu w Google’u i zebranie dużego ruchu. Dziennikarstwo rozdwoiło się pod względem rzeczywistości, w której funkcjonuje, a od kilku lat to internetowe zdecydowanie dominuje.

SEO copywriting to potężne wsparcie pozycjonowania

Zacznę od śmiałej tezy – współcześnie czytamy dużo. Nie, nie książek, ale tekstów, artykułów w Internecie, blogów, poradników, dyskusji na forach. Osoby piszące teksty (czy to dziennikarze, czy copywriterzy, blogerzy, czy branżowi influencerzy) wiedzą, że aby zaistnieć w sieci muszą przestrzegać zasad optymalizacji, czyli zasad można powiedzieć technicznych. Do tego jest pewna grupa tematów, które przyjmują się w Internecie i mają większe szanse przyciągnąć czytelników.

W blogosferze znajdziecie wiele poradników na temat przygotowywania wpisów na blogi czy pisania tekstów do Internetu. Dzisiaj przygotowałam własny poradnik omawiający najważniejsze (moim zdaniem) aspekty seo copywritingu. Skupiam się na tekstach publikowanych na blogi, jednak w przypadku portali internetowych ma zastosowanie wiele z poniższych wskazówek. Nie zawieram tu porad na temat opisów produktowych, o których zamierzam napisać oddzielny tekst. Jak pisać żeby się czytało, żeby się podobało i żeby się wypozycjonowało? Ciekawych zapraszam do lektury dalszej części.

1. Wybór tematu i co „się czyta” w Internecie?

Temat wpisu powinien być oczywiście spójny z tematyką bloga czy portalu, ale moim zdaniem więź ta wcale nie musi być zawsze restrykcyjnie przestrzegana. Czasami można poszaleć i napisać coś lifestyle’owego czy popełnić jakiś felieton. Pamiętajmy jednak, że nasz temat to oś, wokół której będziemy optymalizować tekst pod wyszukiwarkę i czytelników. Temat będzie jednocześnie naszą frazą kluczową, po której czytelnik ma do nas trafić poprzez wyszukiwarkę. Kwestia tematów to oczywiście sprawa indywidualna, jednak jest kilka sprawdzonych rozwiązań:

  • Aktualne trendy w branży
  • Wyniki badań, dane statystyczne,
  • Aktualne tematy kontrowersyjne w branży,
  • Nowości, newsy, ploteczki,
  • Poradniki i case studies,
  • Zestawienia i wyliczanki „10 pomysłów na…”,
  • „Jak w tydzień zrobić coś…” itd.

Aby znaleźć dobrze dobraną frazę możemy skorzystać z Planera Słów Kluczowych (Keyword Planner) na koncie AdWords (o ile je posiadamy), a także zainspirować się tekstami, które już zostały opublikowane (na przykład na konkurencyjnych portalach) i już mają wysokie pozycje w Google. Najważniejsze jednak to zadać sobie pytanie: Czy ty byś kliknął/kliknęła w ten tytuł? Czasami seo copywriting za mocno skupiony jest na frazach kluczowych – zapominamy, że teksty powinny być atrakcyjne dla nas samych jako czytelników. Po prostu – w doborze tematu (tytułu, nagłówka) myśl jak czytelnik.

2. Temat – fraza kluczowa – nagłówek

Poprawny seo copywriting oparty jest ponadto na związku, który zachodzi pomiędzy tematem, frazą kluczową i nagłówkiem tekstu. Te trzy elementy powinny być tożsame, co nie znaczy, że identycznie brzmiące (ale dobrze, żeby były). Na przykład piszesz na podróżniczym blogu o pomysłach na tanie zwiedzenie Chorwacji – to jest twój temat zawierający już podpowiedź słów kluczowych, które umieścić w tekście i tytule artykułu. Słowa te to fraza „tanie zwiedzanie” oraz „Chorwacja”. Tytuł powinien je zawierać. Twoje tytułu mogą zatem brzmieć:

„Tanie zwiedzanie Chorwacji”,
„Tanie zwiedzanie: Chorwacja”,
„Jak tanio zwiedzić Chorwację”
…i dziesiątki innych kombinacji.

3. Pojawianie się frazy kluczowej i wtyczka Yoast na WordPress

Podstawą optymalizacji tekstu pod wyszukiwarki jest umieszczenie frazy kluczowej w najważniejszych elementach tekstu. Seo copywriting zakłada umieszczenie ich w:

  • tytule (znacznik h1),
  • metaopisie (jeśli macie odpowiednią wtyczkę w swoim edytorze),
  • śródtytułach (znaczniki h2 i h3),
  • w kilku miejscach w akapitach tekstu (w leadzie na początku, jedno na końcu, kilka w środku).

Polecam przygotowanie oddzielnego metaopisu z frazą kluczową i tekstem streszczającym w dwóch zdaniach, o czym jest tekst i dlaczego jest fajny.

Jeśli Twój blog/portal działa na podstawie WordPressa to warto zainstalować wtyczkę Yoast for SEO – swoistą checklistę, która podpowiada krok po kroku, co jeszcze musisz zrobić, aby dostać zielone światełko SEO (czyli: tekst zoptymalizowany poprawnie). Oczywiście nie trzeba zawsze ślepo podążać za wskazówkami SEO i wciskać słowa kluczowe w miejsca, gdzie one nie pasują. Pamiętajcie, że taki tekst może wyglądać nienaturalnie, ale co najgorsze – czytelnicy mogą poczuć się zniechęceni i mniej ważni, niż wyszukiwarka. Do tego nie można dopuścić – czytelnik jest najważniejszy :)

4. Zdjęcia i atrybuty ALT

Wpisy na blogach i artykuły powinny być opatrzone ilustracjami. Tekst jest wówczas bardziej atrakcyjny dla czytelniczego oka, a dodatkowo ma to dobry wpływ na jego pozycję w wyszukiwarce. Obrazek powinien oczywiście ilustrować tematykę tekstu – nawet techniczne tematy można uatrakcyjnić zdjęciami lub grafiką. Jeśli nie wiesz skąd wziąć darmowe ilustracje na bloga koniecznie zapoznaj się z moim poradnikiem Top 10 darmowych banków zdjęć.

Ilustracja wpisu/artykułu/opisu produktowego powinna być zoptymalizowane pod wyszukiwarki. Po pierwsze zdjęcie nie może być za duże, ponieważ wydłuża czas ładowania strony, a zatem – nie spełnia jednego z podstawowych czynników wpływających na pozycję strony. Obrazek należy przeskalować w programie graficznym, dobrze jest także zmniejszyć jego ciężar. Istnieją witryny, w których możesz zmniejszyć rozmiar ilustracji online – na przykład tutaj lub tutaj.

Kolejna kwestia to nazwa obrazka – już na etapie wrzucania ich do CMSa ponazywaj pliki tak, aby odzwierciedlały to, co na obrazku się znajduje. Dodatkowo uzupełnij frazą kluczową pole „Tekst alternatywny” (w WordPressie). Możesz to także zrobić z poziomu kodu strony w html – tu należy zastosować taki wzór:

5. Linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne

Tekst dobrze zoptymalizowany powinien posiadać linki. Zarówno dla wyszukiwarki, jak i dla czytelnika jest to sygnał, że strona jest autentyczna, rozbudowana, ciekawa. Wpływa to na naturalnie wyglądającą strukturę linków, a to już krok bliżej do wyższej pozycji w wyszukiwarce.

Jakiego rodzaju mają to być linki? Jeśli na przykład przekazujesz jakieś informacje, które znalazłeś na innej stronie, należy podać jej źródło. Linki takie możesz opatrzeć neutralnym anchorem np. „Tutaj”, „Zobacz”, „Przeczytasz w tym miejscu”. Dodatkowo warto zadbać o linkowanie wewnętrzne do innych wpisów i podstron naszego bloga/strony. Wpłynie to na długość wizyty czytelnika na stronie, dodatkowo możesz zaciekawić go innymi artykułami. Portale bardzo często przeplatają akapity swoich artykułów odnośnikami do innych artykułów.

6. Kompozycja tekstu

Kompozycja i budowa tekstu mają ogromne znaczenie i decydują o tym, czy czytelnik w ogóle zabierze się za jego czytanie. Nie może to być monolit – tekst należy rozczłonkować na fragmenty (akapity, paragrafy), a każdy fragment powinien zaczynać nowy aspekt/zagadnienie, które poruszasz w tekście. Należy także stosować śródtytułu zapowiadające, czego dotyczy następny paragraf tekstu. Nikt nie chce czytać zadrukowanego małą czcionką betonu ;). Dobrze sprawdzają się też wszelkiego rodzaju wypunktowania – porządkują wiadomości i zapewniają lepszy wizualny odbiór tekstu.

Dobry seo copywriting powinien uwzględniać tak zwany lead (lub lid), czyli krótki tekst wprowadzający czytelnika w tematykę artykułu. Jest kilka rodzajów leadów, na przykład lead streszczający, lead pytający, lead z tezą itd. To właśnie ten fragment, który ma zachęcić do dalszego czytania zaraz po przeskanowaniu nagłówka artykułu. Dobrze jest go wytłuścić i oddzielić od reszty tekstu w widoczny sposób. W tym miejscu należ także dać frazę kluczową, najlepiej na początku, aby czytelnik wiedział, że tekst rzeczywiście odpowiada zapytaniu, które go interesuje.

7. Ortografia i interpunkcja

To taka oczywista oczywistość, jednak nic tak nie razi czytelnika jak błędy ortograficzne i „Przecinki, w, niewłaściwych, miejscach” (Fanpage dla wtajemniczonych). Dużą pokusę stanowi skomponowanie długiego, zawiłego zdania. Problem polega na tym, że wiele osób nie nadąża za strukturą długich wypowiedzi i niewłaściwie stosuje interpunkcję. Warto czasami podzielić to swoje homeryckie zdanie na kilka krótszych. Tekst zyska na dynamice, a ryzyko popełnienia błędu językowego spadnie. Pamiętajmy także, że zanim coś opublikujemy warto to sprawdzić po wielokroć i to pod każdym względem – merytorycznym, językowym, ortograficznym, sprawdzić literówki itd. Źródła informacji muszą być prawdziwe i jednoznacznie wskazane – najlepiej je podlinkować.

8. Jak pisać i na czym polega styl pisania?

Styl pisania to coś, co wyróżnia nas, ludzi piszących. Każdy wielki pisarz ma/miał swój styl, każdy dziennikarz zostawia ślad siebie w swoich tekstach i każdy bloger powinien wyrobić sobie swój własny styl. Może to być pisanie na zasadzie strumienia świadomości – czemu nie? Może to być styl egzaltowany, romantyczny albo przeciwnie – chłodny, informacyjny. Ważne by mieć swój własny ;).

Już wiele lat temu postanowiłam, że nie będę trzymać się w swoim pisaniu jakichś sztywnych reguł eseistyki, jakiej uczono mnie na polskim. Postanowiłam pisać swoje teksty tak, jakbym je wypowiadała.

Seo copywriting to wciąż publicystyka, a jej najważniejszą funkcją jest informacyjność. Każdy, kto pisze, ma za zadanie przekazać jakąś informację, czasami wzbudzić kontrowersje, czasami sprowokować do dyskusji lub po prostu uprzyjemnić komuś czas. Nie rozwlekaj zatem swoich tekstów, nie kręć się w kółko przy jednym punkcie, nie staraj się we wpisie blogowym dokonać syntezy naukowej danego zagadnienia. Najtrudniejszy jest wybór tego, co naprawdę ważne i ciekawe.

Grafiki we wpisie: freepik.com

Tekst oryginalny tutaj


Autor: Joanna Kulik

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Inny świat, czyli okiem copywritera

Inny świat, czyli okiem copywritera


Autor: Robert Wąsik


Zadanie copywritera nie jest łatwe – często opisuje się produkty, co do których nie ma się przekonania, albo wręcz w które się nie wierzy. Tylko że osobiste przekonania nie zawsze mogą wpływać na pracę.


Podstawą jest rzetelność

Żaden szanujący się copywriter nie pisuje precli, a i z opisami do katalogów sprawa łatwa nie jest. Domeną, w której dziś mogą realizować się autorzy, jest szeroko rozumiany marketing treści, czyli content marketing. To artykuły pisane po to, żeby przekazać wiedzę i jednocześnie edukując klienta, zachęcić go do skorzystania z pewnych usług czy produktów. I to jest właśnie ryzykowne posunięcie, ponieważ ogarnięty copywriter ma olbrzymią siłę przebicia – znam kilka takich osób, które potrafią wiedzą sprzedać praktycznie wszystko. Nie wszystko jednak warto sprzedawać – chwilówki? Ręczny klimatyzator na USB (ten przykład będzie za mną chodził do końca życia)? A może suplement diety? Z tych trzech przykładów najlepiej już klimatyzator – jako jedyny nie szkodzi…

Słowo na niedzielę w tym miejscu: suplement diety nie może leczyć ani pomagać, ponieważ – zgodnie z definicją WHO – jest to specyfik zawierający taką dawkę substancji czynnej, dla której nie udowodniono działania terapeutycznego. I w tym jednym zdaniu jest zawarta esencja idei content marketingu i jest to jednocześnie dowód na to, że nie wszyscy copywriterzy do swojego zawodu dorośli.

SEO nie żyje

Sposób postrzegania świata przez copywriterów zmienił się wraz ze śmiercią klasycznego pozycjonowania. Kilka sensownych zmian algorytmu Google sprawiło, że kupowanie miernych linków straciło sens. Kiedy kilka lat temu pisałem, że można użyć kilkunastu linków i osiągnąć taki sam efekt, jaki kilkudziesięcioma tysiącami, mało kto w to wierzył. Dziś praktycznie jest to jedyna sensowna droga na promocję w sieci, a copywriterzy musieli się przestawić z pisania precli po złotówce na dziesięciokrotnie droższe artykuły tematyczne. Niestety na rynku nadal są osoby, które o pisaniu nie mają pojęcia, o cenach też nieszczególnie (jasne, mamy wolny rynek, każdy może wycenić swoją pracę samodzielnie, wiem). Spójrz jednak, jak zmienia to sposób pracy copywritera – jeśli zarabia się 10 razy więcej, to można sobie pozwolić na więcej wybrzydzania: nie pisać na niektóre tematy, za inne skasować drożej, można albo być cwanym i pisać o tym, co się dobrze sprzedaje, albo uczciwym wobec siebie i pisać o tym, w co się wierzy. Paradoksalnie więc teraz copywriterzy to branża bardzo zróżnicowana.

A może wcale nie copywriter?

Wierzę, że każdy tekst, choćby najchłodniejsza emocjonalnie praca naukowa, jest w jakimś sensie tekstem autobiograficznym. W każdym, jeśli ma się odpowiednio wyczulone oko, można zobaczyć „podpis” autora (tutaj na przykład wtrącenia i nadmiar półpauz, czyli jednego z kilku rodzajów „myślników”). Każdy copywriter jest skażony emocjami, swoją historią i swoim wyobrażeniem o tym zawodzie. Podziwiam więc tych, którzy mówią o sobie, że jeszcze nie są copywriterami, bo nie czują się na siłach, skoro ten zawód, choć zwany jeszcze inaczej, uprawiali Jeremi Przybora czy Agnieszka Osiecka. To, czy za teksty w sieci będą odpowiadali właśnie tacy ludzie o podobnych umiejętnościach, czy nieopłaceni stażyści nieumiejący zdania zbudować poprawną polszczyzną, zależy dziś przede wszystkim od Was – od ludzi, którzy zamawiacie teksty.


Autorem artykułu jest Robert Wąsik, właściciel marki TekstPlus - copywriter do zadań specjalnych

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.