czwartek, 24 stycznia 2013

Kilka zasad skutecznego copywritingu

Kilka zasad skutecznego copywritingu.

Autorem artykułu jest Olek Czech


O copywritingu krócej się nie da. Czytając artykuł przekonasz się, że techniki copywriterskie, to nie magiczne sztuczki tylko sprawdzone rozwiązania, oparte umiejętności prezentowania najważniejszych augmentów, odwołujące się często do psychologii. „Słowa są podobne do promieni X. Jeśli się nimi umiejętnie posługiwać, przenikają wszystko”. Niewątpliwie pisarz Aldous Huxley wiedział co mówi. Język jest podstawowym narzędziem komunikowania się z innymi i ma potężną siłę rażenia. Świadomie skonstruowany tekst może informować, przekonywać...sprzedawać. Ten artykuł odsłoni przed Tobą niektóre z sekretów najlepszych copywriterów, którzy za pomocą samych tyko słów potrafią zdobywać rzeszę klientów.


1.Użyj przykuwających uwagę nagłówków. Kiedy przeglądasz gazetę niektóre tytuły wydają się wręcz zmuszać do przeczytania całego artykułu. Taki powinien być Twój nagłówek. Pamiętaj najczęściej masz tylko jedną szansę na zwrócenie uwagi czytelnika, nie wolno jej zmarnować.

2.Pierwszy akapit. Po „zabójczym” nagłówku czas na pierwszy akapit. Dobrym sposobem na przykucie uwagi czytelnika jest zadanie w pierwszym akapicie pytania. Nie pozostawiaj go jednak bez odpowiedzi, nawet jeśli Tobie wydaje się ona oczywista.

3.W głównym tekście zmierzaj do puenty. Jeśli uda Ci się przykuć uwagę czytelnika nagłówkiem istnieje spora szansa, że zdecyduje się na przeczytanie reszty. W tej części musisz rozwinąć i wyjaśnić myśl, którą zawarłeś w nagłówku. Tutaj także prezentujesz swoje argumenty i oferujesz dodatkowe korzyści wynikające z oferty.

4.Wciągnij czytelnika w treść. Unikaj takiego układu strony, mailingu lub innej treści, który będzie utrudniał czytelnikowi skoncentrowanie się na tekście. Najlepszy tekst, to taki, który czyta się jednym tchem, prosty i zwięzły.

5.Skup się na czytelniku, nie na ofercie. Twój tekst powinien zawierać wszystkie niezbędne informacje dotyczące usługi lub produktu, ale nie to jest najważniejsze. Skup się na odbiorcy. Grając umiejętnie nie tylko na jego potrzebach i pragnieniach, ale także na słabościach, a nawet strachu wzmocnisz siłę Twojego przekazu. Zwracaj się bezpośrednio do Twojego czytelnika używając formy „Ty”. Zamiast zachwalać produkt pokaż, w jaki sposób może on pomóc czytelnikowi lub nawet zmienić jego życie.

6.Użyj zasady „Dokładnie tak”. Pozwól swojemu czytelnikowi zgodzić się z Tobą. Powiedz mu coś, o czym doskonale wie. Spraw, aby powiedział „jest dokładnie tak, jak tu pisze”

7.Zadawaj prowokujące pytania, które zaintrygują czytelnika i zachęcą do dalszej lektury. Ciekawym rodzajem pytań są presupozycje. Ich wyjątkowy charakter polega na tym, że w pytaniu zawarta jest już odpowiedź. Na przykład z pytania „Ile metrów ma najdłuższy most na świecie?” możemy dowiedzieć się, że istnieje coś takiego, jak najdłuższy most na świecie. W reklamie tego typu pytania mogą wyglądać następująco: „Czy myślałeś kiedyś, jak by to było gdybyś był bogaty?”. Pytanie kieruje w subtelny uwagę czytelnika w stronę myślenia o wzbogaceniu się, usypiając jego czujność wobec przekazu reklamowego.

8.Bądź szczery. Zwłaszcza w przypadku zakupów w sieci klienci boją się, że zostaną naciągnięci lub zwyczajnie oszukani. Dlatego nie warto zbyt dobrze ukrywać ewentualnych mankamentów oferty. Mówiąc o niech wzbudzimy zaufanie klientów, wytrącimy z rąk ewentualną krytykę i w ten sposób wadę przekujemy w zaletę.

9.Dopasuj swój przekaz do grupy docelowej. Do im bardziej sprecyzowanego audytorium próbujesz dotrzeć, tym większe masz szansę, że trafiasz w jego potrzeby. Nigdy nie próbuj sprzedawać wszystkim. Inni już tego próbowali, nie warto.

10.Motywuj swoich czytelników strachem. Wiem brzmi to trochę groźnie. W istocie chodzi o strach przed stratą wyjątkowej okazji. Daj do zrozumienia czytelnikowi, co może się stać jeśli nie skorzysta z nadarzającej się okazji.

11.Komplementuj swoich odbiorców. Jak mówi przysłowie „komplementami daleko zajdziesz”. Każdy je lubi, sztuka polega na tym, aby nie przesadzić.

12.Traktuj tekst osobiście. Daj odczuć swoim odbiorcom, że po drugiej stronie znajduje się prawdziwa, szczera osoba. Klienci szukają kontaktu z ludźmi, nie firmami.

13.Obiecaj coś. Aż zbyt dobrze znamy to z polityki. Reklama rządzi się podobnymi prawami. Zagwarantuj coś, a Twoja wiarygodność urośnie w oczach klientów. Pamiętaj tylko, żeby dotrzymać obietnicy!

14.Podziel się sekretem. Jeśli czytelnik uzna, że udostępniasz mu jakieś ekskluzywne informacje, będzie o wiele łatwiej nakłonić go do skorzystania z Twojej oferty.

15.Używaj „mocnych” słów. Wyrazy takie, jak niezawodny, oryginalny, ekskluzywny mają moc przykuwania uwagi czytelników.

16.Niech Twój tekst będzie żywy. Istnieje kilka sposobów na ożywienie tekstu. Spróbuj zainteresować czytelników opowiadając im krótką historię, dziel się cennymi informacjami, zwracaj się do czytelników bezpośrednio używając formy osobowej „Ty”.

17.Stosuj płynne przejścia. Najlepiej niech kolejne elementy tekstu przechodzą płynnie z jednego w drugi. Dobry tekst sprzedażowy nie może być listą argumentów.

18.Sprawdź błędy ortograficzne i literówki. Ewentualne błędy, chociaż zdarzają się każdemu, mogą obniżyć Twoją wiarygodność w oczach czytelnika.

19.Używaj fotografii. Zdjęcia są dobrym sposobem na prezentowanie produktu, o ile są to dobre zdjęcia odpowiednio użyte.

20.Elementy graficzne. Strzałki, ikony oraz inne elementy mogą koncentrować uwagę czytelnika na najważniejszych komunikatach i porządkować przekaz.

21. Użyj referencji. Są one niezwykle skutecznym narzędziem sprzedażowym, ponieważ Twój produkt/usługę zachwalają osoby, które nie mają z tego tytułu żadnych korzyści. Referencje są bezcenne!

22.Zapadające w pamięć logo. Dzięki niemu klient otrzyma coś, z czym będzie mógł wiązać Twoją ofertę.

23.Stwórz świetny slogan. Świetny slogan to taki, który odbiorca będzie powtarzał jeszcze po przeczytaniu tekstu.”No to frugo!”

24.Zainicjuj reakcje na tekst. Zachęć do skorzystania z oferty teraz. Poinstruuj swoich klientów, czego dokładnie od nich oczekujesz.

Zaprezentowane wyżej porady, to nie magiczne sztuczki tylko sprawdzone sposoby na przykuwanie uwagi odbiorcy. Nie zdadzą się jednak one na nic, jeśli nie zaadoptujesz ich do warunków Twoich potrzeb. Pamiętaj najważniejsze jest to, co dajesz od siebie i co wyróżni Twoją ofertę od setek innych. Mam nadzieję, że ten krótki tekst pomoże Ci w tym choć trochę. ---

Szukasz copywritera? Wyszukane Rozwiązania

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

2 największe sekrety sloganów - jak mogą Ci pomóc w sprzedaży online?

2 największe sekrety sloganów - jak mogą Ci pomóc w sprzedaży online?

Autorem artykułu jest Darek Puzyrkiewicz


Czy Twoja witryna internetowa ma swój slogan? Czy wiesz jak wiele może dodać Twojej witrynie w oczach odwiedzających? Zobacz, co może on dla Ciebie zrobić i jak nie popełnić głupiego błędu przy jego tworzeniu.

Marzeniem wielu właścicieli stron jest slogan, który powali czytelnika i w ciągu kilku sekund przemieni go w wiernego klienta. Skąd to wiem? Często zdarza się, że klienci proszą mnie o napisanie sloganu na stronę internetową. Gdy staram się dowiedzieć czego spodziewają się po nim, to prawie zawsze chodzi o to, by automatycznie zwiększył sprzedaż przez stronę. Czy są to realne oczekiwania? Czy copywriter może uczynić taki cud?

Mam wrażenie, że dla wielu osób slogan, to czarodziejska różdżka, magiczne zaklęcie, które przemieni przypadkowego, niczego się nie spodziewającego internautę w stałego i wiernego klienta.

Czy o to jednak chodzi, by tak zaskakiwać przeglądających strony, powalać ich na kolana, rzucać czar, który ich zniewoli? Chyba lepszy jest jednak klient, który świadomie podejmuje decyzje o zakupie, bo kiedy czar minie i tak zniewolony klient się uwolni, to już, nigdy nie wróci.

Myślisz, że przesadzam z tym oczarowaniem?

Zdejmijmy więc czar ze sloganów. Odkryjmy wspólnie ich dwa sekrety…

1. Slogan niczego nie sprzedaje


Wiele osób może oponować przeciwko takiemu stwierdzeniu. Jak to, to po co są slogany? Po co firmy inwestują miliony w ich rozpowszechnianie?

Kiedy mówimy o sloganach na strony internetowe, to musimy pamiętać o tym, że to nie to samo, co te, znane z reklam telewizyjnych, radiowych, czy prasy. Chyba, że strona internetowa powiązana jest z rozpoznawalną marką. Jeżeli jednak slogan ma pomóc w zdobyciu klienta przez witrynę internetową, to musi być nieco inny.

To tak jak z mężczyzną, który wybiera się do klubu na podryw. Wchodzi i nagle widzi: To ta kobieta! Muszę ją poznać! Co dalej? Wysila cała swoją inteligencję, by ją zagadnąć w taki sposób, by ją zaciekawić, i zachęcić do nawiązania nieco głębszej znajomości.

Kiedy palnie głupstwo, to oznacza koniec znajomości. Może zrobić wtedy z siebie pośmiewisko. To trudny i ważny moment. Nikt rozsądny jednak chyba się nie spodziewa, że po rzuceniu zdania czy dwóch, tak oczaruje kobietę, że pójdzie za nim, dokądkolwiek zechce. To przecież tylko krótki wstęp do znajomości.

Zdobywanie klienta w Internecie jest bardzo podobne do podrywu. Masz kilka sekund na ‘zagajenie’. Kiedy Ci się to uda, to nie koniec akcji, tylko pierwszy mały kroczek do budowania trwałego związku z klientem.

2. Slogan to haczyk

Skoro już wiemy, że sam slogan niczego nie sprzeda, ani nie uwiedzie klienta, to jak go dobrze wykorzystać?

Tu wszystko zależy od tego, do czego ma prowadzić strona, na jakiej chcesz go umieścić. Celem sloganu będzie pomoc w osiągnięciu tego celu.

Wróćmy do przykładu podrywu w klubie. Czy jako podrywacza, zadowoli Cię taka sytuacja: rzucasz jakiś świetny tekst (twoim zdaniem oczywiście), a kobieta, do której go kierujesz uśmiecha się, odwraca na na pięcie i odchodzi do innego… Porażka. A taki świetny tekst przygotowałeś.

Jeżeli slogan nie spełnia swojej funkcji, to trzeba go wymienić. Poszukać takiego, który zadziała tak, jak się spodziewasz.

Slogan musi pomóc podjąć klientowi decyzje

Jakie decyzje i w jaki sposób podejmuje je Twój klient? Pierwsza, wspólna dla wszystkich witryn internetowych, to decyzja o tym, czy pozostać na danej stronie czy iść dalej, gdzieś indziej. Musisz go szybko przekonać, że znajdzie tu coś dla siebie, że warto się zapoznać z treścią.

Druga decyzja, jaką musi podjąć internauta, związana jest z wejściem w głąb serwisu. Twoim zadaniem jest zachęcić go do bliższego zapoznania się ze stroną, żeby chciał poświęcić czas na przejrzenie witryny i ewentualnie oferty.

I to właściwie wszystko, co może dla Ciebie zrobić slogan. Nie sprzeda za Ciebie, nie zbuduje zaufania u klienta. Na to wszystko potrzeba więcej czasu niż tylko rzut oka na 1-2 zdania. Bo co możesz zrobić ciągu 3 sekund?

Myślisz, że klient zatrzyma się na sloganem i będzie go rozważał przez 5 minut, rozmyślał, jaki to on wspaniały, jaki błyskotliwy? Nie. 1-3 sekundy i koniec. Zagajenie – nic więcej. Ale to ważne! Bez tego nie zacznie się rozmowa! Twój slogan może więc dodać rozpędu odwiedzającemu, albo… odstraszyć ‘podrywanego’ internautę.

Przykład


Nie bój się prowokować czytelnika. Slogan może być dla niego wyzwaniem. Żeby chciał sprawdzić, przekonać się, czy naprawdę możesz zrobić to, co obiecujesz.

Przykładem tego jest slogan na mojej stronie: „Copywriting w Internecie. Słowo daję, zyski rosną!”. Jest on też stałym elementem mojej stopki w mailach. Nie raz spotkałem się z przekornym stwierdzeniem klientów: „No dobra, zobaczymy, czy te zyski rzeczywiście rosną”. I sprawdzali :)

Mierzenie skuteczności sloganu


Jest pewien problem z mierzeniem efektywności sloganu. Teoretycznie powinien on zmniejszać procent bounce rate (tzw. ‘odrzucenia’, czyli osoby, które weszły na stronę główną lub jedną z podstron i tam kończą swoją wizytę, bo nie znajdują niczego ciekawego dla siebie).

Jeśli jednak napiszesz dobry slogan, to powinien on zawężyć grupę docelową, do której kierujesz swój przekaz marketingowy. To jednak może zwiększyć współczynnik odrzuceń, ponieważ wyeliminuje osoby, które wahają się, czy Twoja strona jest dla nich przeznaczona i do tej pory przeglądali kilka podstron, by się o tym przekonać.

Trudno jest więc zmierzyć bezpośrednio efektywność sloganu. Pewnym rozwiązaniem jest mierzenie współczynnika konwersji NOR. To jest ostateczny werdykt, czy slogan trafia do właściwych klientów i przekonuje ich do Ciebie i Twojej oferty.

Podsumowanie

Czy warto inwestować w dobry slogan? Oczywiście, że tak. Jest to świetny sposób na ‘podryw’ internauty, pod warunkiem, że nie wyświechtanym powiedzonkiem, na które nikt nie reaguje. Więcej na ten temat znajdziesz w moim starszym artykule Slogan, porażająca broń marketerów.

---

Chcesz poznać tajniki copywritingu i za darmo otrzymać poradnik na temat pisania skutecznych ofert i reklam? Sprawdź www.dynanews.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Prosta tajemnica sukcesu tekstu ofertowego

Prosta tajemnica sukcesu tekstu ofertowego

Autorem artykułu jest Marcin Mieszczak


Kiedy zabieramy się za pisanie profesjonalnego tekstu na stronę internetową, do newslettera czy katalogu, musimy pamiętać o jednej ważnej rzeczy… Kiedy zabieramy się za pisanie profesjonalnego tekstu na stronę internetową, do newslettera czy katalogu, musimy pamiętać o jednej ważnej rzeczy…

To KLIENT kupuje produkt

Ta myśl powinna towarzyszyć nam od momentu podjęcia decyzji o napisaniu tekstu ofertowego. Niestety, wielu piszących o tym zapomina, zamiast na kliencie skupiając się na sobie. W przypadku tekstu sprzedażowego nadmierny egotyzm zazwyczaj prowadzi jednak do braku sprzedaży.

Zawsze powinieneś się więc starać, aby maksymalnie dostosować tekst do konkretnego klienta idealnego (w marketingu określanego też skrótem KI).

W jaki sposób zdefiniować klienta idealnego?

* Jakie najczęściej ma zainteresowania, przekonania, wartości?
* Co robi w wolnych chwilach?
* Czym się zajmuje na co dzień?
* Jakie ma pasje, problemy, życiowe możliwości?
* Czy jest kobietą czy mężczyzna, starszy czy młodszy?
* W jakim środowisku żyje i działa?

Szereg tego typu pytań (listę możesz spokojnie wydłużyć) pozwoli wykreować Ci konkretny obraz Twojego klienta. Kiedy uznasz, że jego wizerunek w Twojej wyobraźni jest już pełny i gotowy (dla ułatwienia zanotuj sobie wszystko na kartce), zacznij pisać ofertę konkretnie dla niego. Nie dla wszystkich. Dla niego.

Używaj przy tym liczby pojedynczej. Traktuj klienta jako osobę, a nie jako część tłumu. Twoja grupa docelowa powinna składać się dokładnie z jednej osoby – piszą w książce "Sztuka pisania perswazyjnych tekstów" Piotr R. Michalak i Jakub Woźniak. Nie czuj się usatysfakcjonowany, jeśli uznasz, że Twój tekst jest wystarczająco przekonywujący dla Ciebie. Ma on przecież przekonać Twojego klienta, bo to on płaci za produkt. A Ty powinieneś go zrozumieć. Obrazowo opisuje to angielski copywriter Lindsay Camp: Marni pisarze martwią się tym, czy czytelnik ich zrozumie. Dobrzy bardziej kłopoczą się tym, na ile dobrze sami zrozumieli czytelnika.

Emocje klienta w teorii marketingu

Pozwólmy sobie na odrobinę teorii. Jednym z głównych modeli pisania tekstów perswazyjnych jest AIDA (uwaga-zainteresowanie-pożądanie-akcja). Według tego schematu czytający Twoją ofertę powinien kolejno odczuwać te stany. Jednak tylko dokładna znajomość klienta, który czyta tekst, pozwala umiejętnie prowadzić jego emocje. Musimy wiedzieć, na co klient jest w stanie poświęcić uwagę, co go zainteresuje, co sprawi, że zacznie pożądać Twój produkt, co w końcu skłoni go do oczekiwanej przez Ciebie akcji (czytaj: decyzji o kupnie). Aby Twój tekst był skuteczny, klient musi mieć wrażenie, że oferta jest stworzona bezpośrednio oraz tylko i wyłącznie dla niego. Oczywiście w grę wchodzą jeszcze inne tajniki perswazyjnego pisania, ale zdecydowanie wszystko zaczyna się właśnie od poznania klienta. Na tym się dziś skupmy.

Czy nastolatka jest w stanie przekonać żargon budowlańca?

Oczywiście, że najprawdopodobniej nie. To, do kogo kierujemy ofertę, powinno kształtować styl i język naszego tekstu. Każdy się ze mną zgodzi, że sprzedając nową kolekcję piórników użyjemy innego języka niż wtedy, kiedy prezentujemy nową linię ekskluzywnych samochodów. Jednak w praktyce często się zdarza, że piszący zapomina o tym, do kogo pisze. Pamiętaj, nie istnieje jeden schemat tego, jak ma wyglądać tekst ofertowy. Ale obojętnie, jaką strategię przyjmiemy, na jej wierzchołku zawsze stoi klient.

Jak więc poznać swojego klienta i co z tą wiedzą zrobić?

Powiedzieliśmy, że warto zacząć od stworzenia wizerunku klienta idealnego. Ułatwione zadanie mają ci, dla których poznawanie nowych ludzi to pasja. Warto dużo rozmawiać o potrzebach swoich klientów, robić ankiety, testować nowe produkty. Wypytywać o to, co wydaje się najmocniejszą stroną dotychczasowych ofert, co warto poprawić. W jaki sposób reagują klienci na nowe produkty, co jest kluczowym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji? Cennym źródłem informacji mogą okazać się branżowe blogi i fora. Dbaj po prostu o kontakt, bo tylko na jego podstawie możesz wypracować właściwe relacje z Twoim klientem. Bogaty w taką wiedzę łatwiej „wczujesz” się w swojego klienta, napiszesz tekst „pod niego” i uwierz mi – znacząco poprawisz skuteczność swojej pisanej oferty.

Pamiętaj:

* Pisz językiem klienta, używaj zwrotów, które są przez niego stosowane
* Wystrzegaj się słownictwa, którego Twój klient może nie zrozumieć
* Poruszaj problemy i sprawy, które są dla niego ważne
* Znajdź najważniejszą korzyść dla klienta wynikająca akurat z Twojej oferty i ją wyeksponuj
* Odwołuj się do emocji, którym on najczęściej ulega
* Na końcu przeczytaj swoją ofertę jego oczami i odpowiedz na proste pytanie: czy jest przekonywująca?

Marcin Mieszczak

PS. Guru reklamy – David Ogilvy powiedział kiedyś: Udawaj, że rozmawiasz z siedzącą po prawej kobietą przy obiedzie. Ona pyta Cię: ‘Myślę o nowej kuchni, co byś mi polecił?’ Napisz swoją ofertę, jakbyś odpowiadał na jej pytanie.

---

Marcin Mieszczak jest copywriterem, współwłaścicielem agencji copywriterskiej e-words Mieszczak & Kuś - copywriting. Zobacz także stronę copywritera Marcina Mieszczaka

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Copywriting w praktyce - szybkie i łatwe pisanie dowolnego tekstu

Copywriting w praktyce - szybkie i łatwe pisanie dowolnego tekstu

Autorem artykułu jest Darek Puzyrkiewicz


Wiele osób ma poważny problem z pisaniem tekstów. Siadają przed komputerem, uruchamiają edytor tekstu i… nic, w głowie pustka jak w głębokiej studni bez wody. Czy istnieje prosty sposób na to, by zapełnić pusty ekran monitora?

Piszesz Bloga, prowadzisz stronę w Internecie? Czy i Ty masz problem z pisaniem tekstów? Nie muszę Ci chyba zbyt długo tłumaczyć, jak świetnie by było uwolnić się od takich problemów z pisaniem? Oto, co radzi Copywriter:

Czy nie byłoby super, gdyby tekst praktycznie sam się pisał, lekko i swobodnie, a co najważniejsze z sensem i ciekawie dla docelowego czytelnika?

Jest takie powiedzenie – jeśli tekst ciężko się pisze, to także przeczytanie go sprawia trudności.

Okazuje się, że jest prosty sposób na pisanie każdego tekstu. Sam nie raz go używałem i wiem, że potrafi dać zaskakujące rezultaty. Pisanie staje się łatwe, a kartka zapełnia się szybko. W wyniku tego procesu otrzymujesz wyjściowy materiał do Twojego tekstu, który wymaga tylko uporządkowania i przeredagowania. O ile prościej jednak poprawia się tekst, niż wymyśla go, prawda?

Oto sposób.

Podstawowy warunek – musisz już posiadać wiedzę, niezbędną do napisania artykułu. Z pustego i Salomon nie naleje, musisz mieć podstawowe informacje, niezbędne do napisania tekstu.

Gdy już zbierzesz (spiszesz) wszystkie niezbędne informacje, wybierasz z nich kluczowe słowa, najlepiej rzeczowniki, czasowniki i przymiotniki. Kluczowe, czyli takie, które niosą główne przesłanie tekstu.

Przykładowo, w tym tekście, kluczowymi słowami mogą być:

Rzeczowniki: tekst, słowa, informacja, wiedza, artykuł, problem, pustka, sposób, rezultat

Czasowniki: pisanie, uwolnić się, redagowanie, wymyślanie, poprawianie, zapełnia się, porządkować

Przymiotniki: szybkie, łatwe, swobodne, ciekawy, zaskakujący

Co dalej?

Wybierz trzy słowa, najlepiej z każdego rodzaju po jednym. I teraz uwaga. Przez 5 minut musisz po prostu szybko pisać, bez myślenia i bez żadnej przerwy. Ale pierwszym słowem musi być jedno z trzech wybranych, a pozostałe dwa koniecznie muszą znaleźć się w pierwszym akapicie.

Pomyśl sobie, że jesteś znanym i świetnym pisarzem. I że masz zamiar się zabawić słowami. Tak, to ma być luźna zabawa, bez wielkich oczekiwań.

Nie wolno Ci zastanawiać się nad tym, co piszesz. Ani na chwilę nie zatrzymujesz się. Jedyny twój cel, to przez 5 minut po prostu pisać – bez jakiejkolwiek oceny tego, co powstaje. Jesteś jedyną osobą, która to zobaczy – chyba, że komuś to pokażesz. Pisz co zechcesz, czuj się swobodnie. Pamiętaj tylko o tym, by zacząć od jednego z 3 wybranych słów, a 2 pozostałe zmieścić w pierwszym akapicie. Reszta może być dowolna.

Po 5 minutach zatrzymaj się. Pomyśl o czymś innym, oderwij się od tematu. Potem wybierz kolejne 3 słowa (mogą się powtarzać) i przez następne 5 minut pisz, zgodnie z podanymi wyżej zasadami. Możesz w ten sposób przerobić wszystkim kombinacje wybranych słów.

Jeżeli pisanie nie szło Ci swobodnie i zacinałeś się, to znaczy, że za dużo myślałeś nad pisanymi słowami. To blokuje swobodny przepływ myśli. Po kilku takich sesjach, poczujesz się swobodnie, więc ćwicz.

Po zakończeniu pisania, odłóż tekst na jakiś czas. Najlepiej na dzień. A potem z tego, co powstało złóż tekst, jaki planowałeś.

Powodzenia!

---

Chcesz poznać tajniki copywritingu i za darmo otrzymać poradnik na temat pisania skutecznych ofert i reklam? Sprawdź www.dynanews.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kilka prostych przepisów na skuteczny e-mail ofertowy...

Kilka prostych przepisów na skuteczny e-mail ofetowy...

Autorem artykułu jest Szymon Kuś


Czy wysyłając do swoich potencjalnych klientów e-mail ofertowy, zastanawiasz się w duchu, czy w ogóle go przeczytają... Zastanawiałeś się kiedyś, ile e-maili rocznie spływa na Twoją skrzynkę? Większość osób, które o to zapytałem, odpowiadało z reguły jednym słowem – "mnóstwo". Z kolei na pytanie o to, ile z tych wiadomości przeczytali, odpowiedź brzmiało przeważnie – "mało". Jeżeli od tych przeczytanych odejmiemy jeszcze wszystkie nadesłane przez członków rodziny, znajomych czy współpracowników, to z "mało" zostanie "bardzo mało".


Te dość lapidarne odpowiedzi trafnie nakreślają sytuację wszystkich, którzy chcą poprzez e-mail zachęcić do kupna produktów czy usług. Ich zadanie jest trudne. Powiedziałbym wręcz, że bardzo trudne. Odbiorcy są bowiem wybredni. Zasypywani mnóstwem wiadomości, otwierają tylko te, które ich zdaniem są godne uwagi. Nawet to, że sami zapiszą się do newslettera nie gwarantuje, że będą go czytać. Co więc zrobić, żeby wysyłane przez nas ofertowe e-maile znalazły się w elitarnej grupie wiadomości przeczytanych?

Musisz wywołać 2xZ...

Czyli ZAUFANIE I ZAINTERESOWANIE. To dwa kluczowe elementy. Jeżeli odbiorca naszej wiadomości zaufa nam i zainteresuje się nią, prawdopodobieństwo, że ją przeczyta, wzrośnie bardzo mocno. Żeby osiągnąć u niego taką rekcję, powinieneś skupić się na trzech istotnych,i niestety często bagatelizowanych polach:

OD:

Zawsze wpisuj swoje imię i nazwisko. Chętniej czytamy e-maile od konkretnych osób. „Krzysztof Nowak” bardziej wzbudza zaufanie niż sam adres e-mail czy bezosobowa nazwa instytucji.

Opcjonalnie możesz też napisać Krzysztof Nowak/NAZWA FIRMY. Takie rozwiązanie sprawdza się w kontaktach z osobami, co do których masz pewność, że już wcześniej skorzystali z oferty Twojej firmy i byli z niej zadowoleni.

DO:

Tu prosta zasada. Nigdy, ale to nigdy nie pozwól, aby odbiorca zobaczył, że Twoja wiadomość skierowana jest też do innych osób. Jeżeli chcesz wysłać tego samego e-maila do wielu odbiorców, zawsze upewnij się, że każdy z nich będzie widział tylko swój adres (większość programów do masowej wysyłki oferują tę opcję). Odbiorca musi czuć, że Twój e-mail skierowany jest właśnie do niego.

TYTUŁ:

Tutaj masz największe pole do popisu. Tytuł ma niesamowitą moc. To od niego głównie zależy, czy odbiorca Twojego e-maila będzie chciał go przeczytać. To właśnie w tym miejscu musisz wzbudzić jego zainteresowanie.

Nie posługuj się więc wyświechtanymi sformułowaniami. Nie pisz „Wspaniała oferta” czy „Super promocja”, bo takich ofert i promocji przychodzi na skrzynkę bardzo wiele. Bądź kreatywny. Zaintryguj. Możesz to zrobić np. poprzez wyrwane z kontekstu stwierdzenie, które wyjaśnisz na początku wiadomości.

Na przykład pod tytułem „Piękny widok z okna...” może kryć się oferta producenta okien.

Zastanów się, czy taki tytuł bardziej zainteresuje (w odbiorcy zrodzą się pytania: jaki widok? z jakiego okna? O co w ogóle chodzi?) niż szablonowy tekst: Nowa promocja okien firmy XXX.

A kiedy Twój odbiorca e-mail otworzy...

Nie możesz pozwolić, aby nie przeczytał go do końca. Oto kilka wskazówek, na tworzenie efektywnych e-maili:

1. Po pierwsze i najważniejsze, zapomnij o sobie. Może to dziwnie brzmi, ale jest piekielnie skuteczne. Musisz postawić się na miejscu swojego odbiorcy. Pomyśl, czego oczekuje i pragnie. Co może dać mu Twój produkt? Co zmieni w jego życiu? Innymi słowy – pisz o korzyściach. Jeżeli Twój e-mail będzie jedynie wychwalał produkt, daleko nie zajdziesz. A bardzo prawdopodobne, że nawet nie ruszysz z miejsca.

2. Dziel się wiedzą. Informacja to potęga. Gdy wzbogacisz swój e-mail o kilka informacji z branży, statystyk czy innych danych będzie bardziej wiarygodny i wartościowy dla odbiorcy.

3. Personalizuj swoje wiadomości. Jeżeli znasz imię odbiorcy, nie bój się używać sformułowań typu: „Pani Kasiu” czy „Panie Piotrze”, a nawet „Kasiu” czy „Piotrze”.

4. Pisz tak, żeby Twój odbiorca miał przyjemność z lektury. Błędy stylistyczne, ortograficzne, zbyt skomplikowane zdania, brak spójności przekazu czy techniczne słownictwo bardzo utrudniają przekaz. Jeżeli pisanie nie jest Twoją mocną stroną, lepiej powierz przygotowanie profesjonalnej treści e-maila sprawdzonemu copywriterowi.

5. Nie mów odbiorcy wszystkiego. To, co przeczyta w e-mailu, musi sprawić, żeby chciał się dowiedzieć więcej. Jeżeli posiadasz stronę internetową, umieść pod koniec wiadomości link, tak aby odbiorca mógł poznać więcej szczegółów Twojej oferty.

6. Stosuj postscriptum. PS kojarzy się zawsze z czymś ważnym, dlatego czytamy go z uwagą. Powtórz w nim najważniejszą korzyść. Jeszcze raz zachęć do działania. Bardzo często to właśnie sprawne napisane PS zachęca do skorzystania z oferty.

Na koniec muszę Cię zmartwić. Zastosowanie tych wskazówek nie zagwarantuje Ci, że na pewno sprzedaż swój produkt. Po prostu nie ma na to 100% gwarancji. Dzięki włożonej pracy w odpowiednie przygotowanie treści e-maila, jednego możesz być jednak pewien. Prawdopodobieństwo, że Twój e-mail zostanie przeczytany będzie o wiele większe. A o to przecież Ci chodzi. Po co bowiem pisać e-maile, które od razu lądują w koszu... ---

Szymon Kuś jest copywriterem, współwłaścicielem agencji copywriterskiej e-words oraz strony internetowej www.e-words.pl. Specjalizuje się w pisaniu ofert, tworzeniu haseł reklamowych, seo-copywritingu, etc.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl